Patron diecezji – święty męczennik Atanazy Brzeski

Dokładna data narodzin św. Atanazego Filipowicza nie jest znana. Przyjmuje się, że było to pomiędzy rokiem 1595 a 1600. Pochodził z rodziny niebogatego szlachcica lub miejskiego rzemieślnika. Wykształcenie odebrał w jednej z brackich szkół, przez co został dobrze przygotowany do obrony wiary prawosławnej przed atakami unitów i rzymskich katolików. Posiadał doskonałą znajomość języka polskiego, rosyjskiego,łacińskiego i greckiego. Przez okres siedmiu lat przebywał na dworze Lwa Sapiehy - Kanclerza Wielkiego Księstwa Litewskiego. W tym czasie zajmował się edukacją Łuby, syna Maryny Mniszek. Jednak życie dworskie nie cieszyło Atanazego, wciąż tęsknił za drogą doskonalenia duchowego.

W 1627 roku opuścił dwór Sapiehy i wstąpił do Monasteru Ducha Świętego w Wilnie. Wkrótce okazało się, że duszę jego pociąga droga jeszcze intensywniejszych zmagań duchowych niż te, które praktykowane były w Monasterze Ducha Świętego. Opuścił więc ten monaster i w poszukiwaniu odpowiedniego dla siebie miejsca udał się najpierw do Monasteru Kutielskiego, znajdującego się niedaleko Orszy, a następnie do Monasteru Mieżyhgrskiego koło Kijowa.

Umocniwszy się w swoim powołaniu, wrócił do Wilna. W drodze powrotnej spotkał chromego, którego wziął na plecy i niósł przez dłuższy czas. Nieznajomy wprowadził Atanazego w istotę życia chrześcijańskiego oraz pouczył go o nieustannej modlitwie serca. W pewnym momencie nieznajomy zniknął. Fakt ten Atanazy zinterpretował, iż to Sam Bóg, poprzez to tajemnicze wydarzenie, wzywa go na służbę w obronie Prawosławia.

W 1632 r. św. Atanazego wyświęcono na hieromnicha i mianowano namiestnikiem Monasteru Dubowskiego. Nie pozostał tam jednak zbyt długo, bo już w 1636 roku monaster przejęli jezuici. Św. Atanazy wraz z mnichami udał się do Monasteru Kupiatickiego, położonego koło Pińska. Monaster ten został założony 15 listopada 1182 r., w miejscu zjawienia się cudownej ikony Matki Bożej. Wybudowano tam cerkiew, którą w 1240 r. spalili Tatarzy, a cudowna ikona Bogarodzicy była zasypana popiołem przez 250 lat. W XV w. ikonę ponownie odnaleziono i odbudowano monaster. W 1655 r. monaster zajęli unici, a ikonę wywieziono do soboru p.w. św. Sofii Mądrości Bożej. Z tą ikoną Bogarodzicy związane są losy św. Atanazego.

Św. Atanazy po przybyciu do monasteru zaprzyjaźnił się z mnichem Makarym Tokarewskim. Wkrótce powierzono Świętemu zbieranie ofiar na odbudowę głównej cerkwi p.w. Kupiatickiej Matki Bożej. Przed wejściem do monasteru gorąco modlił się przed ikoną Kupiatickiej Bogarodzicy, prosząc Ją o wskazanie hojnych ofiarodawców. Matka Boża wysłuchała zanoszone prośby i przemówiła do niego: "Car wybuduje mi cerkiew. Idź do niego." Św. Atanazy, posłuszny słowom Bogarodzicy, udał się do Moskwy. Podróż w tym czasie była bardzo trudna i niebezpieczna, ze względu na trwającą wojnę. Niemniej jednak Matka Boża doprowadziła go bezpiecznie do celu. Święty został przyjęty przez cara Michała Fiodorowicza i hojnie obdarowany.

Po wypełnieniu tego trudnego zadania, zostało mu wyznaczone nowe, które realizował do końca swego ziemskiego pielgrzymowania. W 1640 roku mnisi z Monasteru św. Symeona w Brześciu przedstawili dwóch kandydatów na stanowisko ihumena: Makarego Tokarewskiego i Atanazego Filipowicza. Wybór padł na Atanazego, który udał się do Brześcia.

Od pierwszych dni swego pobytu w tym mieście, niezłomnie walczył o poprawę sytuacji wspólnoty prawosławnej. W swych kazaniach umacniał prawosławnych chrześcijan w mocnym i konsekwentnym wyznawaniu wiary prawosławnej. Na różne sposoby starał się przyczynić do opierania się wszelkim formom prozelityzmu, jakie groziły ze strony Kościoła rzymskokatolickiego. Działań swych nie ograniczał tylko do Cerkwi, aktywny był również na arenie politycznej. Jednym z jego osiągnięć było wystaranie się u króla Władysława IV o dekret potwierdzający wszystkie przywileje bractwa brzeskiego oraz dający pełną swobodę dla działań Cerkwi prawosławnej. Szkoda tylko, że dekret ten nigdy nie został zatwierdzony, na co z pewnością miały wpływ napady jezuitów i unitów. Gdy św. Atanazy prosił o wstawiennictwo hetmana Lwa Sapiehę, usłyszał słowa: "Bądźcie wszyscy unitami, a wtedy wszystko otrzymacie".

Wyższe duchowieństwo prawosławne w Warszawie, zajęte swymi sprawami, pozostało całkowicie obojętne na prośby Świętego. O dobru Cerkwi nikt nie chciał mówić Św. Atanazy, przejęty głębokim smutkiem, tak pisał w swoim dzienniku: "O Boże sprawiedliwy, ciężar niesprawiedliwości doszedł już do samych granic, już nie troszczą się o wiarę prawosławną, o utwierdzenie chwały Bożej; wszyscy jakby się wstydzili..."

W czasie trudnych dni, Święty bardzo często modlił się przed ikoną Kupiatickiej Matki Bożej. Pewnego razu, gdy czytał akatyst, usłyszał głos Bogarodzicy: "Atanazy skarż się teraz na sejmie, ukazując wszystkim moją ikonę Kupiaticką w krzyżu widniejącą. Wystąp przed królem i państwem polskim, grożąc sprawiedliwym gniewem Bożym, który niebawem się objawi, jeśli nie zmienią swej postawy. Przede wszystkim niech na wieki osądzą unię - to jest szczególnie potrzebne - a wtedy może im być jeszcze dobrze". Św. Atanazy podporządkował się woli Przenajświętszej Bogarodzicy i udał się w 1643 roku na sejm do Warszawy. Po drodze wstąpił do monasteru św. Onufrego w Jabłecznej, gdzie przed czyniącą cuda ikoną św. Onufrego błagał o wstawiennictwo. Podczas obrad sejmu rozdawał możnowładcom i senatorom ikonki Kupiatickiej Matki Bożej wraz ze słowami ostrzeżenia przed gniewem i sądem Bożym za podtrzymywanie unii oraz prześladowanie prawosławnych przez jezuitów i unitów oraz groził królowi polskiemu gniewem Bożym, jeśli unia nie zostanie zlikwidowana, a Cerkiew prawosławna nie odzyska wszystkich należnych jej praw.

Te słowa stały się przyczyną jego wielu cierpień. Zamknięto go w więzieniu na okres trwania sejmu. W celu wypełnienia poleceń Matki Bożej wszedł na drogę "szaleństwa z powodu Chrystusa". W święto Chrztu Pańskiego potajemnie uciekł z więzienia ubrany tylko w kłobuk i mantię. Tego dnia biegał po ulicach Warszawy. Zaglądał do kościołów i wołał donośnym głosem: "Biada odszczepieńcom i niewiernym". Za takie zachowanie srogo go ukarano. Rzucono go w głęboki rów z błotem, kopano, bito, a potem osądzono. Pozbawiono go godności ihumena i zabroniono mu sprawowania posługi kapłańskiej. Szukano też potwierdzenia tego wyroku u metropolity Piotra Mohyły, który jednak po dokładniejszym zbadaniu całej sprawy, przywrócił mu wszystkie godności i po jakimś czasie odprawił do Brześcia.

Sytuacja jaka zastaje św. Atanazy w Brześciu była dla prawosławnych jeszcze trudniejsza niż dotychczas. Ich położenie stało się jeszcze gorsze. Nasiliły się bowiem prześladowania ze strony łacińskiego i unickiego duchowieństwa i laikatu. Bezczeszczono cerkwie prawosławne. Wielokrotnie przerywano nabożeństwa w cerkwiach, ze względu na wtargnięcia do świątyń rozjuszonego tłumu unitów bądź łacinników.

W obliczu tak wielu zagrożeń, św. Atanazy gorąco modlił się przed ikoną Kupiatickiej Matki Bożej. W czasie jednej z modlitw, ponownie usłyszał głos Bogarodzicy: "Atanazy, proś jeszcze wskazując na moją ikonę, podczas przyszłego sejmu, aby król i państwo polskie uświadomiło sobie potrzebę zlikwidowania przeklętej unii. Dobrze im będzie, jeżeli posłuchają, będą żyć szczęśliwie w nadchodzących latach". Św. Atanazy nie zdołał do końca wypełnić tych słów, ponieważ aresztowano go i osadzono w więzieniu w Warszawie. Został oskarżony o to, iż podczas pobytu w Moskwie spiskował przeciwko Polsce.

Z więzienia Święty napisał list do króla, w którym opisał prześladowania Cerkwi prawosławnej w Polsce, całe dzieje Prawosławia, wyjaśnił prawdy o Kościele powszechnym, znaczenie i ważnośćśw. Soborów, bezprawne wprowadzenie unii oraz zdradzieckie poczynania biskupów: Pocieja, Terleckiego i Rahozy, a w końcu przypomniał o obietnicy króla, który zobowiązał się zaprowadzić pokój dla Cerkwi prawosławnej. Napisał też drugi list, po otrzymaniu którego, król nakazał uwolnić Atanazego pod warunkiem, że metropolita kijowski weźmie go pod swoją opiekę. Po uwolnieniu Święty przebywał w Ławrze Kijewo-Pieczerskiej aż do śmierci Piotra Mohyły w 1647 r.

Po powrocie św. Atanazego do Brześcia w 1648 r. wybuchło powstanie, którego przywódcą był Bogdan Chmielnicki. 1 lipca Atanazego aresztowano i oskarżono o dostarczanie prochu powstańcom. Podczas dokładnej rewizji całego monasteru nie znaleziono nic, co mogłoby obciążyć Świętego. Wówczas zarzucono mu zbezczeszczenie imienia świętej unii. Na pytanie biskupa łuckiego Andrzeja Gębickiego: "Czy przeklinałeś świętą unięęczennik odpowiedział: "Zaprawdę jest ona przeklęta!" Po tych słowachzakuto go w kajdany i uwięziono w więzieniu zamkowym w Brześciu. Nocą z 4 na 5 września jezuici starali się przebiegłością i groźbami skłonić go do wyrzeczenia się Prawosławia oraz przyjęcia unii. W zamian obiecywali życie. Św. Atanazy odrzucił tę propozycję. O świcie został wywieziony do lasu znajdującego się około dwóch kilometrów od Brześcia. Torturowano go przypalając ogniem, a następnie na jego oczach wykopano mogiłę i załadowano karabin dwoma nabojami. Przed samą śmiercią, jeszcze raz zaproponowano męczennikowi, aby wyrzekł się słów jakie wypowiedział przeciwko unii. Wówczas Święty bez lęku odpowiedział: "Co powiedziałem, to potwierdzam i z tym umrę." Jeden z hajduków otrzymał wówczas rozkaz, aby strzelić mu w głowę. Widząc jednak odwagę Atanazego, padł on przed nim na kolana i prosił o przebaczenie oraz błogosławieństwo. Św. Atanazy przebaczył mu i pobłogosławił. Hajduk dwukrotnie strzelił w jego głowę. Męczennik mimo to stał nadal oparty o sosnę. Jeszcze żył, gdy wrzucano go do mogiły. Święty zwrócony twarzą do nieba złożył na krzyż ręce na piersi i wyprostował nogi. Zakopano go żywce.

Tej pamiętnej nocy nikt w mieście nie spał. "Nocą podczas której zamęczono Świętego, wielki strach nas ogarnął" - pisali uczniowie Atanazego, którzy z ukrycia w zaroślach obserwowali ostatnie minuty ziemskiego życia swego nauczyciela. "Noc była jasna, bezchmurna, a strasznie grzmiało i przerażające błyskawice rozciągały się po całym niebie.

1 maja 1649 r. uczniowie potajemnie wykopali ciało św. Atanazego. Po ośmiu miesiącach przebywania w ziemi nie uległo ono rozkładowi. Fakt ten bardzo umocnił kult Świętego. Jego relikwie złożono do grobu znajdującego się w głównej cerkwi monasteru św. Symeona w Brześciu.

Kult św. Atanazego i pamięć o jego męczeństwie były ciągle żywe w pamięci wierzącego ludu prawosławnego. Nad relikwiami Świętego pojawiało się niebiańskie światło, a ludzie u jego grobu doświadczali uzdrowień. W 1856 r. został uzdrowiony z paraliżu dziesięcioletni chłopiec - Aleksander Poliwanow, a w 1860r. uzdrowienia od śmiertelnej choroby doznał ks. Wasilij Sołowiow. Dokonało się wiele innych cudownych uzdrowień, których nie sposób opisać> w tak skrótowym żywocie.

8 listopada 1815 r. spłonęła cerkiew św. Symeona wraz ze znajdującymi się w niej relikwiami św. Atanazego. Z pogorzeliska wydobyto cząstki relikwii, które złożono pod ołtarzem odbudowanej cerkwi. W 1823 r. przeniesiono je do sarkofagu, w którym były wystawione do kultu wiernych. 20 września 1893 r. relikwie przeniesiono do nowo wybudowanej cerkwi pod wezwaniem św. Atanazego Brzeskiego w Grodnie. Następnego roku jedną cząstkę relikwii przekazano do monasteru żeńskiego w Leśnej Podlaskiej. Po ewakuacji mniszek w głąb Rosji święte relikwie Atanazego odbyły długą wędrówkę z Rosji przez Syberię do Francji, gdzie złożono je w miejscowości Provemont.

Na gorącą prośbę Jego Ekscelencji Najprzewielebniejszego Abla Prawosławnego Biskupa Lubelskiego i Chełmskiego oraz po błogosławieństwie J.E. Witalija, Zwierzchnika Rosyjskiej Cerkwi Emigracyjnej, relikwie zostały przekazane przez Serafima Arcybiskupa Brukseli i Zachodniej Europy - Prawosławnej Diecezji Lubelsko - Chełmskiej.

Dnia 27 października 1996 roku, poświęconą na relikwiarzu w Leśniańskim Monasterze Bogarodzicy ikonę św. Atanazego Brzeskiego wraz z cząstką jego św. relikwii uroczyście wniesiono do miasta Biała Podlaska i umieszczono w dolnej cerkwi pod wezwaniem św. Atanazego Brzeskiego.