Lublin: Zarys dziejów Prawosławia w Kolechowicach

Kolechowice są najstarszą miejscowością rdzennie prawosławną na obszarze nadwieprzańskiej Lubelszczyzny. Pierwsze wzmianki o placówce duszpasterskiej w Kolochowicach pochodzą z XIII wieku, natomiast udokumentowana, informacja o cerkwi parafialnej świętych Kosmy i Damiana pochodzi z 1531 roku. Podczas wojny domowej z Kozakami B. Chmielnickiego, do której wmieszał się władca rosyjski, we wsi zamordowano prawosławnych duchownych Erazma, Eustachego i Prokopa Czerniejewiczów (lub wg tutejszej gwary: Ćwirniów – Ćwirniewiczów), którzy byli synami tutejszego proboszcza ks. Bazylego Czerniejewicza. Podczas najazdu tatarskiego w 1668 r. zrujnowana została stara drewniana cerkiew.
Duchowny Józef Grabowicz przekazał rękopiśmienny Ewangeliarz należący do cerkwi w Kolechowicach, na którym w Ewangelii św. Łukasza dokonana była adnotacja: „W roku 1541, miesiąca listopada, dnia pierwszego, wiarygodnym i nieodmiennym czynimy własność cerkwi kolechowickiej dedykowanej świętym lekarzom Kośmie i Demianowi, w ten sposób, iż my sioło Kolechowice i gromada zezwoliła tym pomysłem: najpierwej nie pomijając (nie wymieniając?) wszystkich… wójtowi Kolechowic Suprunowi (…), wprzódy bacząc porządku cerkiewnego, bacząc reformy tegoż, czego Boże uchowaj, wprowadzenia nowinek jakowychś, czynimy postanowienie: 2 grosze nasze i trzeci ojca Stefana. Tak samo od innych świaszczenników przy tejże cerkwi będących, tedy każdy trzeci grosz mają dla gromady dokładać na wszelkie cerkiewne potrzeby: aparata, księgi, na obrazy, świece, czego tylko cerkiew potrzebować będzie. I na pobór także naszych gromadzkich groszy dwa a popowskich jeden (trzeci). To postanowienie wiecznym czynimy, do kiedy stanie Kolechowic. A jeśliby nasi potomkowie lub potomkowie naszych potomków, chcieli nasze postanowienie jakimkolwiek sposobem odmienić, tedy zaraz karę nakładamy na nich i winnymi czynimy…”. Tu następują wymiary sankcji materialno-sądowych. Była to ugoda między o. Stefanem w Kolechowicach a gromadą, zawarta za panowania wojewody sandomierskiego Stanisława, starosty lubelskiego i parczewskiego, zapisana w Ewangeliarzu naprestolnym, który podpisał własnoręcznie ks. Nazariusz. Ewangeliarz ten znalazł się po 1660 r. w cerkwi w Chotyczach.
Fundatorem i kolatorem nowej świątyni dla miejscowych prawosławnych był starosta parczewski Jan Karol Daniłowicz (spolszczone brzmienie: Danielewicz). Położona w dobrach królewskich cerkiew otrzymała przywilej króla Jana III Sobieskiego w 1696 r., jednak w okresie konfliktów wstrząsających Rzeczpospolitą i presji antyprawosławnej na tle ingerencji Piotra I Wielkiego i jego następców w wewnętrzne sprawy I RP, dzierżawcy unikali łożenia na potrzeby parafii. Doprowadziło to świątynię parafialną i kaplicę pogrzebową do ruiny.
W protokole wizytacyjnym z 20 stycznia 1793 r., przypominającym datę erekcji cerkwi „św. Antoniego i św. św. Bezsrebrników Kosmy i Damiana w Kolochowicach” – 20 marca 1696 r., postulowano reperację ogrodzenia cmentarza, dwu-dzwonowej dzwonnicy wraz z cerkwią. Proboszczem był ks. Stefan Skalski ur. 1766 r., święcony przez bpa Pawła Skarbka Ważyńskiego 26 kwietnia 1791 r., uposażony za prezenta króla Stanisława A. Poniatowskiego, bezdzietny, mający „dwóch parobków i dwie dziewki”.
Od 14 czerwca 1869 r. trwały starania ks. A. Dudzińskiego u Zarządzającego Sprawami Cerkiewno-Budowlanymi w Przywiślańskim Kraju o nową świątynię w miejsce całkiem zniszczonej unickiej. Uzyskawszy przychylność konsystorza, dziekana i biskupa, proboszcz pisał do władz gubernialnych w Siedlcach: „Kolechowiccy parafianie chcieliby mieć błagoustrojenuju cerkow, ale nawet nie zdają sobie sprawy, jak wielkie są to koszty, przekraczające możliwości ich niewielkiego grosza; sami też nie podołają kosztom budowy nowej. Stara jest zresztą tak zniszczona, że niemożliwe jest jej remontowanie, przedstawia opłakany widok i budować trzeba szybko. Przez ściany wieje wiatr, zacieka deszczówka, podłoga zgniła, dach nie chroni od deszczu. Budynek cerkwi stoi na pewno ponad 300 lat. Wewnątrz wystrój przypomina kościoły łacińskie, znajdujące się na pograniczu z innowiercami, przy dość dużym szlaku handlowym”.
Z końcem 1879 r. uruchomiono kredyt na nowy rok budżetowy, z przeznaczeniem na budowę świątyni w Kolechowicach. Mistrz ciesielski Bazyli Kobuz z Homla, na podstawie projektu gubernialnego architekta Tomasza Orłowskiego, tutejszego rodaka, wzniósł murowaną cerkiew. Po rozpisaniu przez Gajewskiego z Siedlec, uroczystego poświęcenia dokonał w dniu 9 lutego 1883 r., na mocy decyzji Chełmskiego Zarządu Duchownego i bpa Modesta, ks. Teodor Lachowski dziekan włodawski. W rok później rozebrano starą unicką świątynię, a z materiału postawiono dzwonnicę.
W latach 1885-1887 administracja nosiła się z zamiarem zamknięcia kościoła rzymskokatolickiego w Ostrowie z uwagi na „silną polityczną akcję i łacińsko-polską propagandę” w tymże kościele oraz wśród ludności obydwu wyznań w Kolechowicach, Uścimowie i częściowo Sosnowicy. Do ówczesnego abpa Leoncjusza zażalenie i wnioski w sprawie „o przekazanie czczonej na całym Podlasiu Cudownej ikony Bożej Matki oraz gruntów i budynków cerkiewnych”, słał ks. Konstanty Romanowski, dziekan włodawski.
Naczelnik Guberni Siedleckiej podczas pobytu we Włodawie zwrócił uwagę na potrzebę podjęcia pewnych kroków, celem uchronienia od katolicyzacji trzech ww. prawosławnych parafii. Było to przedmiotem obrad Chełmsko-Warszawskiego Konsystorza Duchownego w dniu 1 lipca 1887 roku. Referujący kwestię ks. K. Romanowski, jako główne zarzuty podał: „…księża w Ostrowie chrzczą dzieci prawosławnych rodziców: ks. Kożuchowski – Marię Kunaszyk, ks. Głowicki – Iwana Antoniuka, ks. Padziński – dzieci Andrzeja Maleszyka i Józefa Milaszczuka (…), chowają byłych unitów, np. Mateusza Bryka w 1877 r., ks. Leszczyński – Marię Jóźwiak; udzielają ślubów b. unitom (ks. Leszczyński: Stanisławowi Drozdowi, prawosławnemu z Józefą Bodziak, b. unitką oraz Janowi Kozickiemu z prawosławną Paulą Kalisz w 1887); księża – Kaszewski, Paziński (?) – służat obiedni, spowiadają (…), odwiedzają domy b. unitów z modlitwą i poświęcają im paschalne chleby i pola, w Jamach, Tyśmienicy, Babiance głoszą propagandowe kazania o ucisku katolickiej wiary i modlą się za uciśnionych i prześladowanych za wiarę”. Jednak ChWKP, ze względu na „prawdopodobne wzburzenie ludności…”, polecił zaniechać zamiaru zamknięcia kościoła i represji wobec duchowieństwa rzymskiego.
Do bardziej skandalicznych zdarzeń zaliczono poczynania organisty Bednarskiego i pobłogosławienie przez ks. Rybińskiego szkaplerzem Katarzyny Steć i cerkiewnego bratczyka b. unitę Karola Leca, bez ich wiedzy i prośby. W raportach zaznacza się, że oprócz parafialnego kościoła w Ostrowie „jest filialny św. Marii Magdaleny na cmentarzu w mieście Ostrowie i ksiądz katolicki z Sosnowicy chowa tam zmarłych, błogosławi śluby, spełniając pozostałe potrzeby”.
Służbę przy cerkwi powierzano zwykle miejscowym, wśród których nie brakowało osób dobrze przygotowanych do różnych funkcji lub mianowano tych, którzy związali się małżeństwem z zamieszkałymi tutaj z dziada pradziada „ritus graeci”. Od 1891 r. wdowa po psalmiście Józefie Prystupie, Olimpiada Prystupa otrzymywała 33 rb i 33 kop emerytury. Zamieszkiwała we wsi Kolechowice wraz z trojgiem dzieci.
Proboszczowie: ks. Paweł Górski (ur. 1810), święcenia 1832, adm. w Kolechowicach (1832-34), Ostrowie, Wereszczynie, Andrzejowie, prob. w Parczewie), zm. 1839 r.
Psalmiści kolechowiccy: od 1878 (?) do 1891 r. J. Prystupa, do 30 września 1897 r. Eustachy Waliński, od 1 października 1897 r. Semen Rutskij (b. nauczyciel w Dańcach), Włodzimierz Dechnik (od 1898 r.). Opiekun cerkiewny Stefan Chomik (1912). Darczyńcami cerkwi byli m.in.: Grzegorz Kowalczuk, Paweł Chomik, Ksienia Dziadko, Antoni Daszczyk (1898), Włodzimierz Koleśnik z Kolechowic w gm. Tyśmienica, Agata Bazeła z Zabiela k. Tarła, Paraskiewia Dziadko i Julianna Nawrocka, Antoni Brzyski, Agata i Anna Bryń, Maria i Stefan Kolesnik(ow).
Warto zaznaczyć, że ks. A. Dudziński od 21 marca 1914 r. mianowany został przez arcybiskupa ojcem duchownym II okręgu włodawskiego.
W 1893 r. w promieniu 10 wiorst zamieszkiwało 523 parafian kolechowickich. Cerkiew murowaną na planie krzyża, oceniano jako średnio utrzymaną; szczególnie czczona była stara ikona Matki Bożej w złoconej ryzie, umieszczona w gornom miestie przy ołtarzu w kiocie za szkłem; znajdował się na niej napis: „Na pamiątkę uratowania cesarza Aleksandra III i jego Rodziny z grożącego wielkiego niebezpieczeństwa 17 października 1888 roku. Ofiarował Grzegorz Lis”. Podczas wizyty w dniu 8 maja 1893 r. bp lubelski Gedeon odwiedził miejscową, prowadzoną przez ministerstwo szkołę publiczną, w której uczyło się 40 chłopców. Dodatkową mobilizacją do ufundowania nowej świątyni prawosławnej był fakt silnego oddziaływania na prawosławną społeczność, duchowieństwa pobliskiej rzymskokatolickiej parafii w Ostrowie Lubelskim i świadomość masowego udziału wyznawców obrządku „grecko- słowiańskiego” z tej części Lubelszczyzny w powstaniu styczniowym (Rewolucji Polskiej) 1863-1864. Na tym obszarze funkcjonowały najbitniejsze oddziały partyzanckie, agendy Rządu Narodowego i członkowie Frakcji „Czerwonych”, jak Bogdanowicze z Bogdanki, o antymoskiewskim nastawieniu. Presja polityczna i rosyjskie represje wojskowe, przy znajomości odmiennej sytuacji Kościoła prawosławnego w Carstwie Rosyjskim niż Kościoła rzymskokatolickiego na ziemiach polskich, spowodowały, że wrogość przeniosła się na sferę wyznaniową i na Prawosławie. W tych okolicznościach, w drugiej połowie XIX w., nastąpiła atrofia rodzimego Prawosławia jako wschodniosłowiańskiej tradycji, polskiego wyznania i rdzennego obrządku. Odtąd, szczególnie tutaj zaczęto postrzegać je jako synonim rusyfikacji, niewoli wojskowo-politycznej i walki kulturowej.
O „silnej łacińsko-polskiej propagandzie w kościele w Ostrowie Podlaskim” (Lubelskim), Uścimowie, Kolechowicach i Sosnowicy oraz „bezkarności księży rzymskokatolickich wobec konsekwencji administracyjnych”, mówiono w kręgach administracji rosyjskiej, postulując zamknięcie kościoła w Ostrowie w latach 1885-1888. Wobec licznych aresztowań i wyroków zesłania, dotykających miejscowych kmieci i biedotę, o zamknięcie kościoła wnioskował m.in. ks. Konstanty Romanowski, dziekan włodawski. Oprócz uniknięcia latynizacji, chciał przerwania pasma represji, które nie dotykały wówczas już duchowieństwa rzymskokatolickiego, lecz wyłącznie laikatu różnych wyznań chrześcijańskich z b. unitami i rzymskimi katolikami na czele. Część wiernych obydwu obrządków Kościoła rzymskokatolickiego na obszarze nad Wieprzem, Świnką, Huczwą i Bugiem, salwowała się już wcześniej przyjęciem wyznania luterańskiego (ewangelicyzacja oznaczała wejście pod kuratelę państwa pruskiego); przynależność do niego chroniła od represji na mocy uzgodnień władz Prus i Rosji.
10 lipca 1902 r. bp lubelski German poświęcił prawosławną cerkiew cmentarną w Kolechowicach, nadając jej wezwanie św. Antoniego i św. męczennicy Zofii. Uroczystość rozpoczęła się ok. godz. 13.00 w przeddzień, gdy władyka przybył z dworca w Lubartowie i został powitany chlebem i solą przez duchowieństwo i parafian. W miejscowej cerkwi parafialnej ks. proboszcz (od 1893 r.) Antoni Dudziński odsłużył krótki molebien, a przybyły bp German wygłosił pasterskie słowo, udając się następnie do domu parafialnego. O godz. 17.00 rozpoczęło się całonocne czuwanie równocześnie w parafialnej i cmentarnej cerkwi. Świątynia, mogąca pomieścić ok. 150 osób, posiadająca jedną kopułę z dachem pokrytym dachówką, została wymurowana na mogile zmarłej matuszki ks. A. Dudzińskiego Zofii (ur. 1825, córka ks. Stefana Skalskiego, zmarłego 1825). Cerkiew wybudowano wyłącznie ze środków ks. Dudzińskiego (ponad 4 tys. rubli). Poświęcenie rozpoczęło się o 8.30 dnia 10 lipca Św. Liturgią w asyście kustosza chełmskiej katedry ks. prot. Mikołaja Glińskiego, proboszcz z Ostrowa ks. Antoniego Biedzio, proboszcza z Dratowa ks. Terencjusz Teodorowicza i proboszcza parafii w Woli Wereszczyńskiej ks. Teodora Lebiedzieńskiego. Po liturgii i panichidzie lubelski władyka wygłosił homilię do wiernych. W uroczystościach udział wzięło ok. 500 osób, w większości miejscowych.
Podczas upalnego lata „od niedogaszonej świecy 8 sierpnia 1911 r. wybuchł pożar, spaliły się obłaczenija ołtarzowe, osmalony został sam prestoł. Nienaruszony pozostał św. Antymins i leżące na prestole święcone przedmioty liturgiczne. Skutki zostały usunięte…”. Z błogosławieństwa abpa Eulogiusza cerkiew ponownie poświęcono. „Dnia 30.09.1911 ks. Ignacy Krynicki dziekan I okręgu włodawskiego, proboszcz z Lubienia, poświęcił świątynię z udziałem ks. A. Dudzińskiego, ks. Teodora Lebiedzińskiego, ks. Jana Różańskiego ks. Aleksandra Matyszczuka”. Po poświęceniu dziekan wygłosił słowo o znaczeniu świątyni w ludzkim życiu. Obecni byli parafianie z sąsiednich parafii.
Dzieło niszczenia nieruchomości cerkiewnych rozpoczęła I wojna światowa. Podczas bieżeństwa wywieziono dzwony i utensylia oraz zniszczono dzwonnicę, natomiast wojska austriackie i ludność pobliskich miejscowości rozgrabiła mienie parafialne i wyposażenie cerkwi. Archiwum z cennymi eksponatami, księgi parafialne i niektóre ikony trafiły do Ostrowa Lubelskiego. W latach 20. Starosta Powiatowy w Parczewie zadecydował, że „cerkiew w Kolechowicach winna być mojem zdaniem rozebrana” (raport datowany na 4 czerwca 1929 r.), ale rozbiórkę przerwano po interwencji Wojewody Lubelskiego z racji „dawności” parafii. Rozebrano wówczas cerkwie w Ostrowie i Parczewie (materiał na budowę szkół) oraz w Lejnie – 18 października 1929 r. poparto wniosek Komisji Szacunkowej, aby materiał przekazać „rzymskokatolickiemu proboszczowi na pobudowanie czytelni i organistówki”.
Ocalała z zagrożenia kolejną falą rewindykacyjno – likwidacyjną w II RP świątynia, w połowie dwudziestolecia międzywojennego została opisana następująco: „Cerkiew (świętych Kosmy i Damiana – przyp. GJP) z cegły, istniejąca od 40 lat, w 1929 roku była remontowana i pozostaje czynna – dla 180 prawosławnych; katolików na terenie kolechowickiej parafii zamieszkiwało 350 (dane z 1929). W pobliżu cerkiew w Ostrowie Siedleckim , którą pobudował kupiec z Moskwy w 1890; katolików 2958, prawosławnych 37; w latach 1915-18 nieczynna i w wojnę zniszczona, w 1928 zabrana przez Starostwo Powiatowe we Włodawie na szkołę w Ostrowie”.
Bezpośrednio po wyborach parlamentarnych w 1928 r. „ze względów natury politycznej” uruchomionych zostało piętnaście prawosławnych „placówek kultu religijnego bez prawa prowadzenia akt stanu cywilnego i bez etatu w zasiłkach rządowych dla duchownego”. Wśród tych placówek znalazły się Kolechowice, jako filia parafii w Sosnowicy, Dratowie, a następnie w Lublinie.
Znaną i zasłużoną dla Kolechowic postacią był Władysław (Włodzimierz) Dziadko, formalnie opiekun cerkiewny z Dratowa. „Wobec upadku ducha religijnego po wojnie” – jak głosił apel metropolity Dionizego, prowadził nabożeństwa w kaplicy cmentarnej w Kolechowicach. Miało to miejsce np. w dniach 6, 12, 19 i 26 grudnia 1926 r., gdy z powodu warunków atmosferycznych żaden z księży nie był w stanie dojechać. W. Dziadko wspomagał także posługę wędrownych misjonarzy, prowadząc np. chóry. Został pochowany na prawosławnym cmentarzu w Kolechowicach.
Dane spisowe z 1931 r. informują o liczbie 36 137 w powiecie włodawskim i 2.000 prawosławnych w pow. lubartowskim, z których większość przynależała do parafii w Kolechowicach i w Dratowie, a część – do lubelskiej Przemienienia Pańskiego. Przy strategii sekowania i dyskryminowania Prawosławia, akcji rewindykacyjno-likwidacyjnej ze strony organów administracji rządowej i kościelnej, pracę etatowych, diecezjalnych księży wspierali wędrowni mnisi, którzy jako misjonarze działali także w powiatach lubartowskim, włodawskim i bialskim. W okolicach Kolechowic per pedes Apostolorum posługiwali o.o.: Mitrofan Stelmaszuk, Meliton Jarmus, Chrystofor Kość, Ardalion Karpica, Warłaam Cichocki i Marek Jakimczuk, zaś w samych Kolechowicach – o. hieromnich Sawa (Kowalczuk).
Prawosławni z gm. Tyśmienica grzebali swoich zmarłych na cmentarzu w Ostrowie Lubelskim (d. Siedleckim lub Podlaskim), ale od 7 grudnia 1937 r. odebrano im to prawo. Ponieważ cmentarz przy cerkwi w Kolechowicach oceniano jako „zbyt szczupły”, wysłano w tej sprawie delegację do Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie w osobach Igora i Aleksandra Bzomy. Jednak dopiero interwencja metropolity Dionizego przyczyniła się do poważniejszego potraktowania problemu w całym województwie, ale i tak wszystko zależało od dobrej woli „ordynariusza miejsca”. Istotny dla sprawy fragment pisma metropolity do lubelskich władz wojewódzkich brzmiał: „Jak mnie informują, w niektórych wsiach okręgu bialskiego, rzymskokatoliccy księża czynią przeszkody do grzebania zmarłych oraz odprawiania nabożeństw żałobnych na cmentarzach ogólnych, przy czym za miejsce na tych cmentarzach wyznaczane są bardzo wysokie opłaty. Uprzejmie proszę Jego Wysokość Pana Wojewodę o wydanie odpowiednich zarządzeń, by w tych wsiach województwa lubelskiego, gdzie na cmentarzach ogólnych przydzielane są miejsca dla grzebania zmarłych wyznania prawosławnego, nie były stawiane przeszkody ze strony duchowieństwa rzymskokatolickiego w pogrzebach oraz, by miejsca te zostały przekazane duchowieństwu prawosławnemu z prawem prowadzenia rejestracji zmarłych i ściągania na korzyść miejscowej parafii prawosławnej odpowiednich opłat. Dionizy”.
W dniu 13 lipca 1938 r. podczas trzeciego etapu akcji likwidacyjno-rewindykacyjnej dokończono rozbiórki zniszczonej już cerkwi parafialnej (w literaturze mylonej z cerkwią w Uhninie lub Hołownie) i częściowo zburzono kaplicę cmentarną. Placówka filialna w 1938 r., znalazła się wśród 13 parafii powiatu i dekanatu włodawskiego, obsługiwanych przez proboszcza i psalmi stę na państwowych etatach w 1939 roku. Położona na cmentarzu świątynia, budynki mieszkalne i gospodarcze dla kleru w pobliskiej kolonii i 65 ha (!) gruntu, będących w dyspozycji parafii, nie zdołały przywrócić ani najdawniejszej świetności, ani niedawnego dynamizmu życia parafialnego. Podupadając materialnie i demograficznie Kolechowice przetrwały okres wojny i okupacji. Parafia przestała istnieć w 1946 roku. Reaktywowano ją jako filię parafii katedralnej lubelskiej w 1989 roku.
Życie parafialne i posługa liturgiczna były stopniowo przywracane od 1985 r., a odrestaurowaną cerkiew wyświęcono we wrześniu 1987 roku. Najbardziej bezlitosna okazała się „demografia” i na przełomie tysiącleci nastąpił niemal całkowity odpływ wiernych z okolic kolechowickiej cerkwi.
Obecnie opiekę nad świątynią sprawuje ks. prot. Andrzej Łoś z Lublina. Nabożeństwa odbywają się wg potrzeb, przeważnie w liturgiczne wspomnienie patronów w listopadzie, kiedy to potomkowie dawnych prawosławnych wspominają swoich bliskich zmarłych na tutejszym przycerkiewnym cmentarzu.
Formalne administrowanie i posługa duchowa należały do kleru lubelskiego i włodawskiego. Po 1945 r. sprawowali je wg potrzeb: ks. prot. Aleksy Baranow (1945-61), ks. Eugeniusz Lachocki (1945- 47), ks. Piotr Weremczuk (1963-70), ks. prot. Piotr Kosacki (1963-78), ks. prot. Bazyli Roszczenko (1979-89), ks. Jerzy Ignaciuk (1982-89), ks. Aleksy Andrejuk (1989-91), ks. Mirosław Wiszniewski (1991-95), ks. Andrzej Łoś (1995-2011). Pod opieką duchowieństwa lubelskiego cerkiew i związana z nią diasporalna społeczność przetrwały najtrudniejsze lata powojenne, jednak akcja „Wisła” oraz czynniki demograficzno-ekonomiczne i polityczno-społeczne spowodowały atrofię życia religijnego aż do wyniszczenia biologicznego. Opiekunem cerkwi spośród laikatu jest obecnie Jan Koczmeła z Parczewa.

Grzegorz Jacek Pelica